Polscy pracownicy gliwickiego zakładu Opla, którzy zostali oddelegowani do pracy w Niemczech, zostali w drastyczny wyrzuceni z jednego z niemieckich hotelów. W momencie, w którym byli w pracy, obsługa hotelu spakowała do worków ich rzeczy i wyrzuciła przed hotel.
Co się stało?
Sprawę opisuje Polsat News. Dotyczy ona 30 spośród 400 pracowników z Polski, którzy zostali oddelegowani do pracy w niemieckiej fabryce Opla w Ruesselsheim. Noclegi w nieodległym Niedernhausen miał im zagwarantować pracodawca.
Okazało się, że ktoś nie dopilnował terminów i wynajął pokoje na okres krótszy, niż trwała delegacja. Hotel miał informować o tym pracowników, jednak zabrakło osoby decyzyjnej, która rozwiązałaby problem. Dlatego gdy załoga była w pracy, obsługa hotelu po prostu spakowała cały ich dobytek do worków na śmieci i wyrzuciła przed budynek.
Jeden z pracowników nagrał film spod hotelu, który trafił na Facebooka:
Jak wynika z relacji pracowników, na miejscu interweniowała też policja, niewiele brakowało, a polałaby się krew. Jednemu z pracowników miało zniknąć trzy tysiące euro.
Pracownicy poinformowali o całej sprawie swojego gliwickiego pracodawcę. Ten obarcza odpowiedzialnością obsługę hotelu i niemiecką firmę, która odpowiadała za wynajęcie pokojów. Zapewnia, że trwa wyjaśnianie sprawy. Znalazł pracownikom inny nocleg i dał dodatkowy jeden dzień wolnego.
Pechowi Polacy wrócą do kraju na początku lipca. Pracownicy gliwickiej fabryki Opla są delegowani do pracy w Niemczech, bo w produkcja w Gliwicach zwolniła. Podobna sytuacja jest też w polskich zakładach Fiata. Jak pisaliśmy w marcu, związkowcy z „Sierpnia 80” w tych zakładach napisali list do premiera Morawieckiego z prośbą o repolonizację fabryk.
Publikacja zaczerpnięta z: money.pl
2 Comments
Polecam każdemu, kto ceni sobie treści, które skłaniają do refleksji.
To jest ten rodzaj treści, który inspiruje i prowokuje do refleksji.