Warszawski Spiderman od wielu miesięcy czuwa nad bezpieczeństwem mieszkańców stolicy. No dobra, może nie nad bezpieczeństwem, ale nad ich dobrym samopoczuciem. Pojawia się znikąd i rozbawia ludzi do łez (a czasem wkurza do czerwoności – to już zależy od poczucia humoru jego „ofiar”). Jak na superbohatera przystało, często jego działania nie były w pełni akceptowane przez funkcjonariuszy policji. Do tej pory zawsze udawało mu się w porę umknąć przed ich gniewem (i kajdankami). Do tej pory…
Jak podaje serwis TVN Warszawa, w tym tygodniu nasz Spiderman został zatrzymany. Za co? Za podróżowanie po mieście „przyklejony” do tyłu jednego z tramwajów. Z jednej strony to niebezpieczna zabawa, z drugiej jednak – kiedy jakiś czas temu chciał się przejechać metrem, wywołał popłoch wśród współpasażerów. Trudno więc wszystkim dogodzić…
Zatrzymanie bohatera przez policję ujawniło także długo ukrywaną przez niego tożsamość:
– Warszawski Spiderman to Sylwester W., rocznik produkcji 1989. Znany jest już policji z podobnych wykroczeń. Niejednokrotnie był pouczany przez funkcjonariuszy. Pościg nie trwał długo, bo mężczyzna został złapany przystanek za placem Bankowym, w kierunku Woli. Nie stawiał oporu, nie uciekał – relacjonuje dla TVN Warszawa podkomisarz Agnieszka Hamelusz, oficer prasowy śródmiejskiej komendy.
Uspokajamy jednak wszystkich, którzy już zaczęli planować odbicie superbohatera z rąk wroga. Tym razem skończyło się na mandacie, który wyniósł 50 złotych. Jak widać, rozbawianie warszawiaków może być kosztowne…
Artykuł zaczerpnięty z archiwalnej wersji strony NaSygnale.pl
2 Comments
Jeśli tego nie wiedzieliście, to najwyższy czas, żeby uzupełnić te braki
To nie tylko artykuł – to prawdziwa intelektualna uczta.