Wyniki kwietniowej sprzedaży detalicznej były dużo gorsze od prognoz ekonomistów. Co pokazują dane GUS i jak bardzo zakaz handlu zmniejszył skalę naszych zakupów?
Skala naszych zakupów spadła?
Przedstawione przez GUS wyniki kwietniowej sprzedaży detalicznej wskazują, że zakaz handlu w aż cztery niedziele miesiąca zmniejszył ostro skalę naszych zakupów. Sprzedaż detaliczna wzrosła o zaledwie 4,6 proc. w porównaniu z ub. rokiem. To najgorszy wynik od października 2016 r.
Kwiecień jest dużo gorszy od prognoz ekonomistów, którzy myśleli, że wzrost wyniesie 8,1 proc. rdr. Do tego następuje po bardzo dobrym marcu, kiedy sprzedaż rosła o 9,2 proc. rdr. W tym roku to pierwszy raz, kiedy analitycy uważali, że będzie lepiej niż wyszło w danych.
To może być zły prognostyk dla wzrostu gospodarczego. Dotąd to konsumpcja decydowała o przyśpieszeniu. Napędzana była przez rosnące zarobki i programy socjalne państwa.
Kto zyskuje, a kto traci?
Najnowsze dane o sprzedaży kontrastują z informacjami z przemysłu, który zaliczył w kwietniu silne przyśpieszenie do 9,3 proc. wzrostu rdr.
Najmocniej w skali roku wzrósł wpływ gotówki na stacjach paliw (+13,8 proc. rdr w cenach bieżących) – to konsekwencja wzrostu cen oleju napędowego i benzyny, ale i wzrostu zakupów. W cenach stałych, czyli bez uwzględnienia cen sprzedaż wzrosła o 10,2 proc..
Spadła natomiast sprzedaż w sklepach niewyspecjalizowanych, czyli w dużych sieciach marketów (-2,7 proc.). Oznacza to, że one są jedną z większych ofiar zakazu handlu.
Mocno rosła sprzedaż tekstyliów i ubrań – o aż 13,7 proc. rdr. Jeszcze lepiej ta branża wygląda przy uwzględnieniu zmian cen – w cenach stałych przychody wzrosły o 18 proc. Najwyraźniej ceny spadały.
Publikacja zaczerpnięta z: money.pl/
2 Comments
Mnie to zaskoczyło, ciekawe czy spotkaliście się z czymś takim
Każdy, kto szuka czegoś więcej niż powierzchowna lektura, powinien to przeczytać.