Z ostatniej chwili

Ritchie Blackmore nie pracuje z muzykami, którzy nie piją alkoholu

foto: kadr z wideo foto: kadr z wideo

Były gitarzyta Deep Purple i Rainbow przyznał w wywiadzie, że nie pracuje z ludźmi, którzy nie piją alkoholu, bo według niego oznacza to, że robią jeszcze bardziej szalone rzeczy, niż ludzie po napojach wyskokowych.

W niedawnym wywiadzie udzielonym Alanowi di Pernie na łamach czasopisma Guitar World, Ritchie Blackmore opowiedział co nieco o tym, jakie cechy musi posiadać muzyk, z którym mógłby zacząć współpracę. Panowie porozmawiali również o młodym pokoleniu gitarzystów. Były muzyk Deep Purple i Rainbow wymienił kilka dość znanych nazwisk.

Ciekawie prezentuje się jego lista wymagań, którą musi spełnić artysta, który chce grać z Blackmorem. Dla gitarzysty jest bardzo ważne, aby kandydat przepadał za piciem alkoholu. Dlaczego? Bo według niego, ktoś, kto nie pije, nadrabia to robieniem jeszcze gorszych rzeczy:

Ten ktoś musi się lubić napić. Można z tego żartować, ale poznałem takich, co mówili: „a ja w ogóle nie pije. Przestałem pięć lat temu”. To byli ludzie, z którymi miałem najwięcej problemów.

Mogą nie pić, ale zawsze robią wszystko inne, co można nazwać szalonym. Jeżeli ktoś mi mówi, że nie pije dużo, tylko raczej okazjonalnie, to wtedy spoko. Problem jest z tymi, co buńczucznie twierdzą, że nie tykają alkoholu. Wtedy od razu się pytam: „okej, to jaki jest twój prawdziwy problem? Z czy mamy tym razem do czynienia?”.

Są oczywiście inne rzeczy na które zwracam uwagę. U basisty bardzo ważne jest trzymanie rytmu. Zgadza się z perkusją? Nie przepadam za basistami, którzy biegają po scenie i cały czas machają rękami do widowni. I mam na myśli takiego jednego pana. Jest nawet całkiem znany.

Blackmore nie lubi abstynentów

Gitarzysta nie wyjawił nazwiska basisty, o którym mowa, ale kilku panów przychodzi na myśl – np. Gene Simmons, za którym raczej fani nie przepadają. Blackmore wyjawił również swoich ulubionych gitarzystów młodego pokolenia, chociaż patrząc na ich nazwiska, młodym pokoleniem to ci panowie byli w latach 90.:

Oglądałem dokument pod tytułem „Hired Gun”, w którym wystąpili Jason Newsted, Rudy Zarzo i Jason Hook. Film jest super. Nie miałem pojęcia, że gitarzysta Pink jest takim dobrym muzykiem.

Był jeszcze Brad Gillis ze starych czasów Ozzy’ego Osbourne’a, Steve Lukather i wszyscy ci gitarzyści country, którzy są wspaniali jak Brad Paisley. Słucham ich i się zastanawiam: „skąd ci wszyscy goście się biorą?”. Za duża rywalizacja, ja wracam do swojej muzyki renesansowej.

Blackmore przyznał jeszcze, że nie przepada za nowoczesną muzyką rockową, więc nie zna za bardzo nazwisk młodych muzyków. Pochwalił jednak ich wszystkich i stwierdził, że w ogólnym rozrachunku poziom gry na gitarze wzrósł na przestrzeni ostatnich lat. Zgadzacie się z Ritchiem Blackmorem?

Kamil Kacperski

Dowiedz się więcej o najnowsze gre muzycznej jaką jest Guitar Hero Live na PS4.

Artykuł zaczerpnięty ze strony https://www.antyradio.pl/

2 Comments

Z ostatniej chwili

Dowiedz się więcej