Z ostatniej chwili

Czy Ukraińska Cerkiew Prawosławna uzyska autokefalię?

autofekalia ukraińskiej cerkwi

Nadal ważą się lody autokefalii dla ukraińskiej Cerkwi. Czy uzyskają autokefalię? Co w tej sytuacji zrobi Moskwa?

W sobotę w Stambule rozpoczęła się trzydniowa narada biskupów patriarchatu konstantynopolitańskiego, który duchowo przewodniczy prawosławnym na całym świecie. Waży się tam los Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej patriarchatu kijowskiego, który od lat walczy o autokefalię, czyli niezależność.

Decyzja w sprawie ukraińskiej autokefalii zapadnie najprawdopodobniej na początku października podczas synodu biskupów. Jak pisze autor, “dotychczas Konstantynopol unikał konfliktu z najbogatszą i najliczniejszą Cerkwią – rosyjską, która nie uznaje patriarchatu kijowskiego, a jego zwierzchników uznaje za rozłamowców”. “Wiele wskazuje jednak na to, że aneksja Krymu i trwająca od ponad czterech lat wojna w Donbasie wzmocniła pozycję Kijowa w trwającym od lat sporze” – zauważa Szoszyn.

W piątek z osobistą wizytą do patriarchy Konstantynopola, Bartłomieja I, udał się zwierzchnik Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej patriarcha Cyryl I. Miał go przekonywać, by nie udzielał autokefalii ukraińskiej Cerkwi. O tym, że rozmowa była bardzo trudna, świadczył m.in. nagranie, które pojawiło się w ukraińskich mediach. Widać na nim, jak jeden z ochroniarzy Cyryla I podnosi tacę z napojami. Rosyjski patriarcha i jego współpracownicy biorą szklanki, natomiast Bartłomiej i wszyscy duchowni konstantynopolitańscy odmawiają – czytamy na stronie “Rzeczpospolitej”.

Od ponad ćwierćwiecza Cyryl I rywalizuje z patriarchatem kijowskim, na czele którego stoi patriarcha Filaret. To on ogłaszał niepodległość ukraińskiej Cerkwi od Moskwy w 1992 roku, będąc metropolitą kijowskim Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Moskiewskie duchowieństwo wyrzuciło go ze wspólnoty i od tamtej pory nazywa go wyłącznie „rozłamcą”.

Patriarchat konstantynopolitański nie podjął jeszcze żadnej decyzji. Wiele wskazuje na to, że Moskwa szuka sojuszników wśród wszystkich Cerkwi, które mogłyby „nie przyjąć do wiadomości” decyzji Konstantynopola – pisze autor.

Źródło: Rzeczpospolita

Publikacja zaczerpnięta z: Onet

Zdjęcie: Pixabay

2 Comments

Z ostatniej chwili

Dowiedz się więcej